ROZDZIAŁ PIERWSZY
Był piękny, słoneczny dzień. Amelia - niska, niezgrabna, piętnastoletnia okularnica odgarnęła kosmyk włosów i podreptała szybko do szkoły. Przy szatni czekała na nią Kinga. Miała czarne, długie włosy zaplecione w luźny warkocz, a jej oczy były koloru błękitnego. Miała na sobie bluzkę "Medicine" i jasne jeansy "Calvin Klein".
- Cześć, Kinga. Ile jeszcze do dzwonka? - zapytała
- Niecałe dwie minuty. Szybko, przebieraj się, bo zaraz koniec przerwy!
- No już, już - wysapała.
Po chwili była już gotowa. Dziewczyny trafiły do sali równo z dzwonkiem.
Pierwsza lekcja: polski. Może być. Wypakowały się najciszej jak umiały i usiadły. Lekcja trwała wieczność. A przynajmniej Amelii tak się wydawało. Nauczycielka cały czas mówiła o datach. Nareszcie rozpoczęła się długo wyczekiwana przerwa. Odłożyła plecak i poszła z Kingą usiąść na ławce. Nagle jedna z dziewczyn (tak, Okularnica!) przypomniała sobie o czymś. Praca domowa z angielskiego!- Kolejna jedynka - pomyślała - No nic, żyje się dalej.
Dziewczyny postanowiły wrócić do klasy. Otworzyły drzwi i stanęły jak wryte. W sali nie było nikogo.
Poczekały kilka minut (Była godzina 9:00). Nikt nie przychodził. Po krótkim namyśle Amelia postanowiła spojrzeć na zastępstwa wiszące na tablicy tuż obok schodów prowadzących do szatni. Nie było nic o zastępstwie za panią Smith. Zdziwione wyszły ze szkoły. W domu Amelii nie było nikogo, więc Kinga mogła się rozgościć. Były bardzo zmęczone i po około piętnastu minutach zasnęły z włączonym kanałem "Polsat News".
Koniec rozdziału pierwszego.
Susan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz